środa, 26 sierpnia 2015

Patrzenie na świat

Mam 19 lat. Wyjeżdżam z mojego rodzinnego miasta. Do Warszawy. Boję się, strach mi towarzyszy. Ale o tym strachu opowiem Wam kiedy indziej... to już inna historia na inne opowiadanie.


No i jestem w Warszawie. Oczywiście miasto 21 lat temu wyglądało inaczej. Wydawało mi sie brzydkie i nijakie. Niektórzy mówią, że nadal takie jest. Ja wtedy nie potrafiłam zobaczyć, spojrzeć inaczej, głębiej. Nie potrafiłam patrzeć, widzieć, dostrzegać piękno, zjawiskowość, wyjątkowość miejsc, które wtedy wydawały mi się brzydkie, przygnębiające, "jak tu ludzie mogą żyć". Wtedy wydawało mi się, że najlepszym miejscem będzie super nowoczesny biurowiec, powstające galerie handlowe,  że wszystko co nowoczesne jest najlepsze i najpiękniejsze. Zupełnie nie dostrzegałam, że brak w nich duszy. Patrzyłam na powłokę, zewnętrzną fasadę. Wszystko co wygładzone, wypolerowane, bez jednej ryski - to było moje marzenie......



To tyle co z postrzegania świata 20 lat temu i.... trochę się pozmieniało. Nie, nie było żadnego punktu zwrotnego, nagłego olśnienia, raczej ciągłe dojrzewanie. Nie wszystko się zmieniło. Nadal wierzę w Boga, nadal uczciwość i szczerość to najważniejsze wartości, nadal jestem nieśmiała :)
Ale, choć nie lubię tego słowa 'ale",.... w sumie mogę napisać "jednakże", "niemniej jednak" :) Lubię takie dygresyjki, więc się przyzwyczajcie.... Wracając jednak do meritum...  Jednak ;-) pewno jest mi teraz łatwiej na to wszystko spojrzeć z perspektywy czasu. I teraz widzę tę moją płytkość (nie, nie będę znów o Wiśle :-) ) spojrzenia.
Patrzę więcej, widzę więcej.
Mówią, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze, jest decydujące. Dyskutuję. A może popatrz 5 minut dłużej? Może pod pierwszą warstwą kryje się kolejna, fascynująca, niesamowita. A jak warstwy to przypomniał mi się niezrównany Shrek i jego "cebulowatość". W prosty, genialny sposób powiedziane o tym właśnie, żeby nie opierać swojej oceny na pierwszym wrażeniu. Ja w ogóle lubię mądrość bajek, niektórych. Opowiem Wam o tym niedługo.

Mnie na pewno pomogła też fotografia. Możesz pstrykać cyfrówką i mieć 1458 zdjęć na karcie 16GB,  a tak naprawdę nie mieć żadnego. Mam cyfrówkę, przez ostatnich kilka lat, nauczyłam się jednak czekać, patrzeć, spojrzeć w lewo, w prawo, czasem jednak do tyłu, bo może coś przeoczyłam, tak aby dostrzec coś co zasługuje na mój "pstryk". Czasem zdarza mi się, że strzelam jak szalona, jakaś nakręcona wariatka, tylko siadam potem przed kompem i ze 123 zdjęć zostaje 10. Te najlepsze jednak to te wypatrzone, wyczekane. Jak to właśnie

Fot. Kiedy Spojrzę


Teraz wiem, że jeżeli coś lub ktoś na pierwszy rzut oka ma mnóstwo rys,  to dla mnie jest doskonały, to warto na chwilę choć zatrzymać się i obserwować, zachwycić się, dać się zaskoczyć.

Ten czas przed 20 laty to lewa strona Wisły z niedawno otwartymi bulwarami - nudna, uregulowana, betonowa, uładzona, nie pozwalająca na popełnianie szaleństw. Teraz zdecydowanie preferuję prawy brzeg - pełen natury, kryjący mnóstwo ciekawych miejsc, nie idealny, czasem wręcz brudny, można jednak z tego miejsca zanurzyć nogi w wodzie, usiąść i wyobrazić sobie, a może nie tylko wyobrazić, że leżę z ukochanym na gorącym piasku i opalamy się nago, czyli wariactwa wieku średniego. A kto mi zabroni? :-)

Natknęłam się na film "This is Warszawa" autorstwa Felixa Seichtera. Nie polecam czytać komentarzy pod filmem ;-)



Podobno się nim zachwycają. Też te 20 lat temu bym się zachwycała, bo taka piękna Warszawa pokazana. Warsztat operatorski genialny, owszem, jednak brakuje mi tu LUDZI, niby są, ale pokazani ukradkiem, czasem w szaleńczym tempie. Tylko budynki, budynki i jeszcze raz budynki... a czemu autor nie pokazał na ten przykład Warszawiaków na targach śniadaniowych lub też przy innych okazjach, których pełno w naszym mieście....

Fot. Kiedy Spojrzę
Dla mnie 'To jest właśnie Warszawa', prawdziwa i pełna życia. Obraz w filmie nie jest pełny. Podobno autor szykuje następny film o Warszawie, podpowiadam... Pokaż LUDZI - serce Warszawy.

A Wy co o tym sądzicie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz