niedziela, 9 lipca 2017

Zamknięte drzwi.....


Przyszedł taki czas w życiu, dość niespodziewanie, kiedy zaczynam się zastanawiać co ja tutaj robię, po co ja tu jestem, dlaczego na swojej drodze spotykam ludzi, którzy są tylko na chwilę, a zaraz znikają.....


Wiem, że nikt nie odpowie mi dlaczego ........

Niestety złota księga życia daleko w górze, choć czasem zastanawiam się, czy ona w ogóle istnieje.
Przecież to my jesteśmy kowalami własnego losu, to my możemy decydować co robimy, powiemy, jak pokierujemy naszym życiem. Może Bóg wcale się w to nie wtrąca, tylko z góry obserwuje jak miotamy się, pędzimy, fruwamy ze szczęścia, upadamy. Wierzę, że się z nas nie śmieje, oby.
Choć jak obserwuje mnie, to ubaw pewno ma po pachy z tym co wyprawiam. Boże, zlituj się!!!!!
Może powtarza sobie pod nosem.... "a niech tam ludzie wierzą, że ich los jest zapisany w nieboskłonie, co mi tam, jak ma im to pomóc, to nie będę ich wyprowadzał z błędu".

A ja tu nie śpiąc nocami czy jadąc samochodem, biorąc kąpiel, rzucam błagalne "Boże... pomóź!!!".
Figa z makiem. Tylko odbija się jakiś głos jak mantrę powtarzając "Weź d.... w troki i sama coś zrób! Po to masz rozum, wolną wolę, tyle umiesz, to co nie poradzisz sobie???"

No to próbuję, pukając do zamkniętych drzwi......
Czy one się kiedykolwiek otworzą......
Czy dostanę szansę.....

Morze niewypowiedzianych słów gdzieś utknęły pomiędzy.....
Są teraz murem....

Już kiedyś pisałam, że anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły.... dlaczego sama muszę się to sprawdzać na własnej skórze......

Anielska cierpliwość wymaga też empatii, zrozumienia...
zrozumienia dlaczego nie teraz.....
zrouzmienia, że się tak dzieje......

Dlaczego te drzwi są nadal zamknięte......

Chciałam dobrze, chciałam okazać serce, okazałam je, dałam drugą szansę... i dostałam obuchem w łeb (z chęcią bym użyła tu wyrafinowanych wulgaryzmów, ale może dzieci będą czytać...). Myślałam, że jeżeli ja będę dobra, to ktoś tego nie wykorzysta... błąd.... błąd.... błąd... i płacę za to najwyższą cenę....


Akceptacja....
Może te drzwi pozostaną na zawsze zamknięte....
Nie, jeszcze nie teraz..... nie potrafię..... nadal wierzę........

"Zamknij już
Zmęczone swoje oczy
Mój anioł stróż
Opieką Cię otoczy

[...]
Widziałem tyle wchodów słońca
Nie uwierzę w noc bez końca
Widziałem tyle Ciebie, że nie boję się o siebie już...."


                                                            Paweł Domagała - Zamknij oczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz